poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 9


On

W życiu wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Raz się jest na dnie, raz na szczycie. Wczoraj cała drużyna była na dnie. Przegraliśmy z Jastrzębskim 2 -3. To smutne, bo nasza gra wcale nie wyglądała źle. Po prostu w niektórych momentach brakowało nam szczęścia, może też i indywidualności, ale to już za nami. Całą drogę do Warszawy każdy z nas przebył w ciszy, słuchając muzyki, lub przeglądając Internet.

Ja robiłem to drugie, lecz moje myśli cały czas krążyły wokół jednak osoby, która zajmuje coraz więcej miejsca w moim życiu. Myślami cały czas bylem przy Marcelinie. Przeglądałem sobie jej zdjęcia. Jedne z filmów, jedne z premier. Natrafiłem nawet na jedno nasze wspólne, jak wchodziliśmy do hotelu, gdzie odbywał się bankiet. Zdjęcie na portalu plotkarskim... Wiadomo, że już nas połączyli w parę...

Dziś jadę zobaczyć mieszkania, z których mam nadzieję wreszcie wybiorę jakieś dla siebie. Pawłowi może i nie przeszkadza moja obecność w jego mieszkaniu, ale Asi i dzieciom już tak. Widzę, że nie czują się do końca przy mnie swobodnie. Nie chce jechać sam z deweloperem, dlatego wcześniej umówiłem się już z Marcelą, ale nie powiedziałem z jakiego powodu chcę się z nią spotkać.

Umówiliśmy się na mieście, więc Zabieram ją z wyznaczonego miejsca i wiozę na, być może moje nowe osiedle.

- Łukasz, gdzie ty mnie wieziesz?
- Zaraz będziemy na miejscu - mówię, gdy stoimy na skrzyżowaniu - A właściwie to już jesteśmy - parkuję samochód i oboje wysiadamy z niego - Będziemy dziś oglądać mieszkania, a jak jakieś się nam spodoba, to je kupię i będzie moje.
- Chcesz kupić mieszkanie? A nie lepiej wynająć?
- Chcę mieć coś swojego. Stać mnie. Dobra, chodź, bo już widzę faceta, który nas oprowadzi.

Byliśmy chyba już w 10 mieszkaniach i żadne nie przypadło mi do gustu. Wszystkie były takie nijakie. Ja wiem, że może i mam wysokie wymaganie, ale no winda, balkon, duża łazienka i co najmniej salon i dwie sypialnie to moje mieszkanie musi mieć.

- To już ostatnie mieszkanie, które mam państwu do zaprezentowania - zaczyna starszy pan - Na szóstym piętrze, oczywiście z windą. Zapraszam do środka - otwiera i wchodzimy do środka - Jak państwo widzicie, mamy duży otwarty salon z balkonem połączony z aneksem kuchennym, nie za dużym, ale myślę, że da się wszystko tu zmieścić... Tutaj łazienka... Dalej mamy główną sypialnię, również z wyjściem na balkon... - on nadal gadał, a ja stałem na środku salonu i już wiedziałem, że to jest to. To będzie moje mieszkanie - Panie Łukaszu, dlaczego nie ogląda pan dalej?
- Nie muszę. Już się zdecydowałem. Kupuję to mieszkanie. Możemy jeszcze dziś załatwić wszystkie formalności?

Za godzinę miałem już wszystkie dokumentu, sporo mniej na koncie i klucze do mieszkania.Oboje z Marceliną pojechaliśmy do Siezieniewskich po moje rzeczy, których nie było za wiele. Po drodze kupiliśmy jeszcze wino i kurczaka, a potem upiekliśmy go w piekarniku. Może i wyposażenie kosztowało sporo, ale było warto, bo przynajmniej mogłem od zaraz tu zamieszkać.

- Musisz zrobić sobie jakąś sesję zdjęciową - powiedziałem, kiedy układaliśmy moje rzeczy w szafie w sypialni.
- Co? Po co niby mam brać udział w sesji?
- Bo w Mojej sypialni, nad Moim łóżkiem, nie może wisieć zdjęcie nie Mojej dziewczyny...
- Twojej dziewczyny mówisz? - zalotnie się uśmiechasz, a ja podchodzę do Ciebie i zakładam ręce na Twojej talii, a ty swoje zarzucasz na moje ramiona - A kiedy to awansowałam na Twoją dziewczynę, bo ja jakoś tego faktu nie zanotowałam?
- A dzisiaj oficjalnie zostałaś Moją dziewczyną - całuję Cię prosto w usta - Nie sądzisz, że wypadało by przetestować, czy wygodne łóżko mi się trafiło? - popycham Cię w stronę mebla, który dominuje w tym pomieszczeniu.
- No może i sadzę...

Nasze testowanie słyszą chyba wszyscy w klatce, ale no cóż, pierwsza noc, to pierwsza noc...


Ona

Łukasz namówił mnie jednak na tę sesję. Musiał oczywiście być przy niej obecny, bo jakże by inaczej. Ja sobie leżałam przed panią fotograf, bo na pana się Łukasz nie zgodził, a on się gapił na mnie, a jego oczy cały czas się świeciły. Miał niezłą radochę jak wybieraliśmy zdjęcie na tapetę. Cały czas nie mógł oderwać swoich rąk od moich pośladków, ale no cóż, takie życie.

wczoraj byłam na meczu z Delektą, który stołeczny klub niestety przegrał, ale atmosfera panująca na hali była niepowtarzalna. Od ponad 10 lat byłam pierwszy raz na meczu i nie żałuję. Dziwnie się czułam siedząc w sektorze przeznaczonym dla rodzin i przyjaciół siatkarzy. Nikogo, oprócz Klaudii nie znałam, ale jakoś wytrzymałam.

Moja siostra cioteczna nie mogła się nadziwić tym, że Łukasz powiedział do mnie "Do zobaczenia po meczu, kotku" i pocałował mnie w usta. Powiedziałam je, że chyba jesteśmy razem, a ta wybuchła radością, że wszyscy się na nas spojrzeli. Po meczu poszliśmy z Łukaszem do kina, a potem spędziliśmy, którąż z kolei noc u niego w sypialni. Bynajmniej nie rozmawialiśmy...

Dziś czekają mnie zakupy z Klaudią, która pewnie będzie dalej drążyć temat tego naszego niby "związku". Sama nie wiem czy on istnieje. Teraz już nic nie wiem, na temat moich uczuć, które zaczynają się chyba odradzać, ale czy to ma w ogóle jakiś sens? Przecież nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, nie?

- Marcela, wołam Cię i wołam, a ty nic nie słyszysz - Klaudia rzuca się na mnie.
- Cześć, zamyśliłam się po prostu.
- Ta... Ja już nawet wiem o kim tak zawzięcie myślałaś. Wyglądałaś, jakby Cię tu nie było, jakbyś była z innego świata... Wiesz, z tego, gdzie są sami zakochani...
- Przestań... Ja nie jestem zakochana... Łukasz i ja, to tylko zabawa i dobry seks... Każde z nas wiele przeszło, a teraz jak się dogadujemy, to po prostu łączymy przyjemne z pożytecznym...
- Tylko winny się tłumaczy...
- Mam cię dość... Albo kończymy temat, albo wracam do domu - ostro zareagowałam.
- Chyba do Łukasza - zaśmiała się - No dobra koniec, chodź pokarze Ci super sukienki, może sobie coś na to moje wesele kupisz...

~*~*~

Hej dzióbki :)
Maniek -  Chciałabym przeprosić Was, że rozdział jest dopiero dziś, ale to ja nawaliłam, bo nic nie napisałam i Dzuzeppe musiała teraz pisać. Przepraszam. Poprawię się za tydzień :) 
Buziaki :*
Dzuzeppe - Tak poradziłam sobie jakoś, chyba. Same oceńcie, jak mi wyszło pisanie na szybko, ale wyrobiłam się w godzinkę :D Łukasz ma mieszkanie, a co za tym idzie oboje mają więcej miejsc do schadzek :P Chyba tak krótko mi wyszło, ale więcej nie będzie, bo muszę już się kłaść spać :/
Pozdrawiam i życzę wreszcie słońca i spokojniejszej pogody :*

11 komentarzy:

  1. No no, Łuki kupił mieszkanie :) Ja też chcę tą sesję! ;)
    Rozdział jak zwykle świetny :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Troche mnie denerwuje ta Marcelina. Czemu ona mu nie powie prawdy? Powinien wiedziec i dostac za swoje. Ciekawe jakby zareagowal. Ona juz chyba dawno sie w nim zakochala, znaczy sie to uczucie jakim kiedys darzyla Łukasza wcale nie wygasło. Kurde, czy ten Lukasz nie moze sie chociaz raz opanowac i nie uprawiac seksu z nia? To tak wyglada jakby byl jakims seksoholikiem :D ale rozdzial swietny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łooo, Łukasz kupił mieszkanie. Ale mnie raczej zdziwiło to, że nazwał Marcelinę swoją dziewczyną :O
    Zapraszam na 12 rozdział na http://podrugiejstroniesiatki.blogspot.com/ trochekrótki, ale brak czasu i weny :/
    Pozdrawiam Lenka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Ciekawe, czy kiedyś Marcelina się do niego przekona... Wg mnie fajna z nich para. Może powinni zapomnieć o przeszłości i w końcu naprawdę stworzyć udany związek?

    Pozdrawiam i zapraszam na http://siatkowkaszytexyz.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. takie mieszkanie to i ja bym wzięła, taka boska łazienka, a sypialnia strasznie do Łukasza pasuje, nawet z tym zdjęciem dziewczyny na ścianie :P I proszę w bardzo nietypowy sposób Łukasz zdeklarował się kim chce by Marcelina dla niego była. Ona się już chyba na powrót w nim zakochała tylko ukrywa to sama przed sobą

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy chcesz mnie zabić czy się cieszysz z mojej wizyty tutaj Dzuzeppe, ale dotarłam! Klękam i błagam o wybaczenie, że tak długo mi z tym zeszło, ale nawał spraw na głowie ;/ Do tego doszły mi problemy techniczne. Poza tym obiecywałam sobie, że żadnego nowego opowiadania nie zacznę, żeby znowu nie wpaść w ten nałóg, ale czułam się nie fair w stosunku do Ciebie, bo czytasz u mnie ;D
    A co do bloga - wow, świetny, naprawdę baaaardzo mi się podoba. Początkowo nie mogłam się połapać z tą przeszłością, ale dałam radę.
    Widzę, że Łukasz stanowczy i to on tu rządzi. Obydwoje dużo przeszli, ale życie nie składa się z samej przeszłości nie? Mają nauczkę na przyszłość i moim skromnym, nic nie znaczącym zdaniem powinni spróbować być razem. Ale z drugiej strony powinni też porozmawiać, a nie ciągle lądować w łóżku. Są strasznie niewyżyci, ale nie mówię, że mi to przeszkadza :D
    Dobra, za bardzo się rozpisałam, kiedyś z tym przystopuję :p
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    Zapraszam na mydło i na nowego Zbysia :)
    http://mydlo--powidlo.blogspot.com/
    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że się cieszę :D
      Teraz to chyba ja dostanę bury od Was wszystkich, bo ostatnio mam straszne zaległości, ale mama nadzieję, że w weekend coś nadrobię :)
      Pozdrawiam,
      Dzuzeppe :*

      Usuń
  7. Takie mieszkanie to sama bym sobie zakupiła jakby mnie było stać :) Łukasz miał całkiem ciekawy sposób na oznajmienie iż Marcelina była jego dziewczyną. No cóż oryginalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam za zaległości, ale nie wyrabiam ze wszystkim :|
    W końcu Łukasz nazwał Marcelinę swoją dziewczyną! Tylko pytanie czy zaczną z czystą kartą, a Marcelina zachowa dla siebie istotną sprawę, że byli kiedyś razem? Czy powie mu? Bo związek oparty tylko na dawaniu sobie przyjemności na dłuższą metę nie przetrwa niestety ;/ A tego nie chcemy! Kadziu zawrócił dziewczynie w głowie, oby działało to w pełni w obie strony :)
    Pozdrawiam:)

    http://szukajacszczescia-lookingforhappiness.blogspot.com/ -Zapraszam jak śledzicie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam
    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział do mnie. :)
    http://67igrzyskaoczamijulites.blogspot.com
    Pozdrawiam.
    Julites

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta łazienka! *.*
    No cóż, Łukasz bardzo oryginalnie dał Marceli do zrozumienia czego chce :)

    tak jak prosiłaś, zapraszam Cię na nowy, szósty rozdział na i-still-believee.blogspot.com
    Miłej lektury! :)

    OdpowiedzUsuń