sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 2




Ona

Przez ostatnie miesiące liczyła się dla mnie tylko i wyłącznie praca. Rano szłam na trening do siłowni, potem do południa byłam na planie filmowym, wieczory natomiast spędzałam na deskach kilku warszawskim teatrów na próbach do spektakli, w których gram. Wszystko kręciło się wokół aktorstwa.Przynajmniej przez te chwile nie musiałam nikogo udawać. Byłam sobą, a właściwie to grałam samą siebie sprzed kilku lat. Sama już nie wiem, czy w środku jestem jeszcze tą wesołą dziewczyną, czy już całkiem nie zapomniałam, jak to jest być sobą. 

Zdecydowanie przez ten czas najgorsze były wieczory. Z nikim się nie mogłam spotykać, bo zwyczajnie nie miałam na to czasu. Kiedy kładłam się do łóżka, czułam straszną pustkę i tęsknotę, Sama nie wiem za czym? Może za mężczyzną, jego zapachem, dotykiem? Ale skąd u mnie coś takiego. Przecież ja się nie angażuję, nie przywiązuję się do ludzi. 

Dziś wreszcie zaczynam wakacje. Może to dziwne, że w październiku, ale to jedyny czas w tym roku, w którym mogę odsapnąć. Nie wyjeżdżam nigdzie, zostaje w Warszawie. Mam iść z Klaudią do salonu z sukniami ślubnymi i pomóc coś jej wybrać. Do jej ślubu pozostał niecały rok. Pobierają się z Fabianem w maju, a mają zamówiony tylko kościół i salę.

- Klaudia może ta? Weź ja przymierz – wskazałam znudzona na już którąś z kolei sukienkę, ale nie spodobała się jej.
- Sama już nie wiem, którą wybrać. Wszystkie są takie piękne, ale ja szukam tej wyjątkowej, stworzonej dla mnie – rozmarzyła się, znikając w głębi salonu z ekspedientką.

Postanowiłam rozejrzeć się jeszcze raz. Chodziłam między wystawionymi sukniami, aż wreszcie dostrzegłam taką, której nie potrafię opisać. Jest taka delikatna, a zarazem podkreśla to, co u kobiet jest najpiękniejsze. Jest idealna dla Mojej siostry ciotecznej.

- Chodźcie tutaj – krzyknęłam do kuzynki i pani sprzedawczyni – Klaudia, ta sukienka jest dla ciebie stworzona.
- Dziewczyno, gdzieś ty ją wynalazła? Ona jest idealna. O takiej właśnie marzyłam – zaczęła zachwycać się nad suknią – Czy mogłabym ją przymierzyć? – zwróciła się do dziewczyny.
- Oczywiście, zapraszam panią do przymierzalni, a ja wezmę suknię.

Obie zniknęły za zasłoną. Z nudów zaczęłam przeglądać kontakty w telefonie. Mam numery do najlepszych aktorów i aktorek w Polsce, jak i Europie, a do nikogo nie wypada mi zadzwonić. Nikim nie utrzymuje kontaktów przyjacielskich. Jedyną osobą, do której dzwonię, piszę jest właśnie Klaudia. Jedyna moja prawdziwa przyjaciółka.

Sukienka leżała na niej doskonale. Wybrała ją spośród wielu, a ja wiedziałam, że bardzo jej ten wybór ułatwiłam. Od razu umówiła się na następną wizytę, by nanieść drobne poprawki i podać swoje wymiary.Poszłyśmy jeszcze na kawę i ciacho do kawiarenki w galerii i rozstałyśmy się. Ona śpieszyła się na mecz Politechniki z Jastrzębskim, żeby kibicować swojemu narzeczonemu. Ja natomiast w planach miałam wypad wieczorem do jakiegoś klubu.

On

Dziś jest nasz dzień prawdy, czy jesteśmy dobrzy, czy znowu Politechnika będzie się bić tylko o pozostanie w Pluslidze. Tydzień temu mimo nawet dobrej gry przegraliśmy z Zaksą. Z niektórymi chłopakami spotkałem się po raz pierwszy od wielu lat. Dużo się zmienili. Nie wiedziałem nawet, że część założyła już rodziny, że mają dzieci...

Może gdybym wtedy przyszedł normalnie do domu to bym się nie dowiedział prawdy. Może właśnie teraz trzymałbym taką małą istotką na rękach. Może siedziałaby przy mnie zona, która karmiłaby butelka naszą córeczkę. Może miałbym normalne życie i rodzinę, o której zawsze marzyłem.Jednak wiem, że to nie byłoby dla mnie dobre. Wiem, że gdybym dowiedział się później wszystko stało by się trudniejsze. 

Teraz w głowie mam tylko taktykę na mecz z Jastrzębskim. Musimy ich pokonać, by pokazać samym sobie, że sezon przygotowawczy nie poszedł na marne. Musimy wygrać. Wychodzimy wszyscy na razem na parkiet. Witam się z moimi byłymi kolegami z parkietu, chwilę z nimi rozmawiam. Potem zaczynam się sam rozgrzewać.Zaczyna się mecz.

Na początku gramy trochę nerwowo, ale już na drugiej przerwie technicznej prowadzimy. Chwilę później cieszymy się ze zwycięstwa w pierwszej partii. Z drugiej również wychodzimy zwycięsko. Dopiero w trzeciej coś zaczyna się psuć. Źle przyjmujemy, Fabian musi grać skrzydłami, a tam czekają już na nas ręce jastrzębian. Przegrywamy do 21. W czwartej jesteśmy już na maksa skoncentrowani i wygrywany ją, jak i cały mecz 3 do 1.

Kilka autografów, uśmiechów do zdjęć i już jestem w szatni, czekając na kolegów. MVP został Maciek Pawliński, który szczerze na tę nagrodę zasłużył. Chłopaki schodzą się do szatni, Ostatni wchodzi Paweł.

- Ej ludziska, co wy na wypad do jakiegoś klubu co? Musimy trochę po świętować. Kto jest za?
- Ja odpadam, Klaudia specjalnie z Poznania przyjechała i chcemy trochę czasu ze sobą spędzić – mówi Fabian.
- Dobra to kto idzie – chłopaki po kolei decydowali się lub rezygnowali. 
- Kadziu, a ty?
- Co ja?
- No idziesz?
- A co mi tam... Idę.

Przeszłość

Do domu wrócili dopiero nad ranem. Nie spieszyło im się, gdyż wiedzieli, że będą musieli się rozstać i iść każdy do swojego pokoju, by nie martwić rodziców. Całą noc rozmawiali o swojej przyszłości. Wiedzieli, że chcą ją spędzić razem, ale nie wiedzieli, co przyniesie im zły los.

Następne dnie mijały prawie tak samo jak poprzedni. Razem z rodzicami wygrzewali się na plaży. Czasami zdarzało się nawet namówić starszych, by ci pograli z nimi w siatkówkę, której na wakacjach nie mogło zabraknąć. W czasie ich wspólnego wyjazdu trwały mistrzostwa świata, które wszyscy z zainteresowaniem śledzili. Polakom niestety nie szło za dobrze. Szybko odpadli z turnieju.

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Pobyt w Ustce dobiegał końca. Została im tylko jedna noc wakacji, bo już od następnego dnia on zaczynał treningi w klubie, a ona jedzie na obóz językowy do Anglii. Ta noc miała być wyjątkowa i była. To właśnie wtedy, w Ustce, oboje przeżyli swój pierwszy raz. 

Nie bali się tego zrobić, bo wiedzieli, że jedno kocha drugie i łączy ich coś niepowtarzanego. Coś, czego już nigdy, z nikim nie odczują. Wszystko działo się jak w bajce. Było im razem wspaniale. Czuli się spełnieni.

- Kocham Cię. Na zawszę będę już Cię kochać – powiedział przyciągając nagie ciało dziewczyny do swojego.
- Marzę o tym – powiedziała, całując jego wargi.

Wtedy jeszcze nie wiedział, że były to tylko puste słowa, że wszystko się popsuje przez jeden błąd, który będzie tak wiele kosztować. Następnego dnia byli już w Dobrym Mieście. Dziś mieli się pożegnać i nie widzieć przez przeszło miesiąc. To miał być miesiąc ich próby. Miesiąc, który zamiast jeszcze bardziej wzmocnić ich więź, całkowicie ją pokrzyżował, aż w końcu przerwał. 

*************

No i mamy już dwójkę:D.
Przepraszam, że ostatnio byłam trochę nieobecna na waszych blogach, ale mój komputer odmówił posłuszeństwa. Teraz postaram się wszystko nadrobić. 
Obie z Maniek bardzo dziękujemy Wam za tak wiele wyświetleń i komentarzy. Jest nam bardzo miło z tego powodu :*
Jeszcze taka mała sprawa. W komentarzach przeczytałam, że nie wyświetla się Wam Spam. On się wyświetla, ale trzeba odpowiednio najechać na nieko kursorem. Otwiera się na literce "S" :D. Obie nie wiemy dlaczego tak jest.
Przesyłam buziaki i pozdrawiam,
Dzuzeppe :)

11 komentarzy:

  1. Tak to niestety najczęściej bywa z pierwszymi, wielkimi miłościami, że kończą się szybciej niż się zaczęły, a w dodatku kończą się boleśnie.

    Kurcze. Przesrane takie życie jest. Niby jest się sławnym, pożądanym przez wielu, ma się wielu znajomych w wielu miejscach świata, a jest się samotnym i nie ma do kogo gęby otworzyć. Dobrze, że ma Klaudię, ale przyjaciółka właśnie układa sobie życiem no i oczywiście, absolutnie, nie można mieć jej tego za złe. Może ten wypad do klubu będzie owocny? Liczę na to! :)

    Jemu na pewno jest ciężko po tym, co go spotkało, ale tak jak sam doszedł do tego wniosku, tak i ja uważam, że lepiej, że dowiedział się wcześniej przez przypadek, niż miało by wszystko wypłynąć kiedy dziecko przyjdzie na świat, kiedy pokocha je całym sercem i wtedy mimo nienawiści do żony i świadomości, że wychowuje nie swoją córkę nie potrafiłby zostawić dziecka. Teraz jest lepiej. Znacznie lepiej. W końcu wyleczy się z tego i miejmy nadzieję, będzie to już wkrótce!

    Ah! Teraz już będę wiedziała jak dotrzeć do spamu! Dziękuję! :)

    Pozdrawiam, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specialnie dla Ciebie to wytłumaczyłam :) No i oczywiście dla wszystkich innych ;)

      Usuń
  2. Świetny rozdział. Czekam na kolejny:) U mnie kolejny pojawi się już jutro ;)
    Pozdrawiam Lenka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zazdroszczę Marcelinie takiego życia. Niby jest znaną aktorką, zna tyle ludzi, ale tak naprawdę ma tylko jedną przyjaciółkę z którą może porozmawiać.
    Pierwsze miłości mają to do siebie że obydwie strony obiecują sobie złoty samolot, a tak naprawdę szybko wszystko się rozpada zwłaszcza przy związku na odległość. Jednak ma to do siebie, że o tej pierwszej miłości pamiętamy długo, a czasem i kochamy dalej chociaż myślimy, że się z niej wyleczyliśmy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 17 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 7 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)

      Usuń
  4. zapraszamy serdecznie na 15 rozdział na http://rozegranie-na-blok.blogspot.com :)
    iśka

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział bardzo fajny i czekam na kolejny :)
    Zapraszam do mnie na http://gdymyslalaszewiesz.blogspot.com/
    Pozdrawiam Luna :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział super i czekam na więcej ;)
    W wolnej chwili zapraszam również do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś mi mówi że w tym klubie grogi Michaliny i Łukasz znów się przetną. Jestem ogromnie ciekawa jak na siebie zareagują. Przyznam się że to są moje ulubione fragmenty w opowiadaniach. Przykro się czyta że im w tej przeszłości nie wyszło, że przez rozłąkę i popełnienie błędu wszystko się spartoliło. Niestety wiele par nie przechodzi próby odległości i tego jak sobie z nią radzić. Przyznam się bez bicia że oszalałam na samym wstępie przy wyborze sukni ślubnych bo to jakby mój żywioł za sprawą tego że moja mamuśka pracuje w salonie. Można dostać od tych kiecek oczopląsu, a sukienka jaką wybrała Michalina dla Klaudii jest przepiękna :)) Smuto się czyta że Michalina oprócz swej siostry ciotecznej nie ma tak naprawdę nikogo bliskiego, niestety teraz tak na świecie się dzieje że nawet jeden przyjaciel jest na wagę złota

    OdpowiedzUsuń
  8. dzięki za zaproszenie na bloga:) zaległości już nadrobiłam i z miłą chęcią będę wpadać częściej bo zaciekawiła mnie ta historia:)

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam na kolejny rozdział:)
      http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

      Usuń